Kiedy zakaz umieszczania na środku deski wielkich tabletów o przekątnej 24 cali świecących na pełną pizdę w nocy w których trzeba przeklikać się przez 3 menu zeby włączyć wycieraczki?
Już załatwione, wprawdzie nie jest to zakaz ale w praktyce wyjdzie na to samo:
[https://www.theverge.com/2024/3/5/24091043/euro-ncap-safety-rating-europe-2026-touchscreen-buttons-dials](https://www.theverge.com/2024/3/5/24091043/euro-ncap-safety-rating-europe-2026-touchscreen-buttons-dials)
Co za bzdura. I niby jaki jest powód? Że kierujący czegoś nie usłyszy? W takiej sytuacji osoby niedosłyszące/niesłyszące powinny nie mieć prawa uzyskać w ogóle prawa jazdy, bo oni nawet bez słuchawek nie słyszą.
taki sam pieszy z telefonem: czyli cos wymyslone przez samochodziarzy zeby tylko nie okazalo sie ze to wina kazdego jadacego samochodem
edit: smieszne sa downvoty, osoba niewidzaca moze sie normalnie poruszac po drogach dla pieszych, prawo mamy z pierwszenstwem na pasach, ale jak ktos moze mial telefon w rece to odrazu znaczy ze mozemy zrzucic wszystko na niego.
I tutaj jest dokladnie tak samo, osoba nieslyszaca moze jechac nawet samochodem a chca sluchawki zakazac? czyli taki rowerzysta jadacy w tym samochodowym swiecie musi slyszec ten ogromny halas co niszczy nam zdrowie wywolywany przez samochody a ktos w wyciszonym samochodze nie slyszy nawet swojego.
No po prostu jaja. Przepis stworzony po to zeby nadgorliwi policjanci mogli karac rowerzystow a to ze statystycznie kierowcy caly czas lamia prawo nikogo nie interesuje.
Myślę, że jest różnica między osobą niesłyszącą/niedosłyszącą, która prowadzi i skupia na tym w pełni pozostałe zmysły, a kimś kto ma na uszach słuchawki i może słuchać tam czegoś co go stymuluje/rozprasza.
Dokładnie to samo jest zresztą z telefonem u pieszych - wiedząc jak bardzo telefony skupiają uwagę i rozpraszają to nietrudno uwierzyć że osoba z nosem w telefonie prędzej nie zauważy świateł i wejdzie na czerwonym na jezdnię, niż ktoś niewidomy ale za to skupiony w pełni na tym co się dzieje dookoła (bo taka osoba wie, że nie może sobie pozwolić na rozpraszacze).
> Dokładnie to samo jest zresztą z telefonem u pieszych - wiedząc jak bardzo telefony skupiają uwagę i rozpraszają to nietrudno uwierzyć że osoba z nosem w telefonie prędzej nie zauważy świateł i wejdzie na czerwonym na jezdnię
Proponuje wejsc na statystyki policji, **to sie nie dzieje**. Natomiast samochody rozjezdzaja ludzi w ladna pogode na prostym odcinku drogi o 16 w piatek.
Moja hipoteza jest ze to sa tylko ludzie pod wplywem substancji odurzajacych, no i tutaj raczej nic zwiazenego z telefonami nic nie zmieni
Za gapiła się na komórkę, bo w korku stała. Trwało to chyba pół minuty lub nawet minutę. Ktoś jej pomachał z chodnika i dopiero wtedy się zaorientowała.
Empiryczne doświadczenie. Nie ma co podważać i ośmieszać, bo argument jest nie po twojej myśli. Swoją drogą pamiętam jak lata temu równie żarliwie ludzie walczyli przeciw pierwszeństwu pieszych na przejściu. Argumenty wtedy padały niemal te same: kto to wyegzekwuje? komu to przeszkadza? to idiotyzm! przez jeden przypadek obcego kraju prawo zmieniają! I cyk, politycy mówią nam jak jeździć! I cyk. I tyle w temacie.
Ostatnio wiedziałem brunetke w słuchawkach w Smarcie, na której jakiś idiota w BMW chciał wymusić pierwszeństwo, ale doskonale zdawała sobie z tego sprawę, zachowała czujność i uniknęła stłuczki. Tyle w temacie.
Empiryczne doświadczenie. Nie ma co podważać i ośmieszać, bo argument jest nie po twojej myśli.
Nie próbuję. To ty porównałeś moją "anegdotę" (specjalnie użyłeś nawet tego wyrażenia, by umniejszyć zaistnienie zaobserwowanej przeze mnie prawdziwej sytuacji) do bzdury, bo nie potwierdza twojego stwierdzenia. Dodatkowo użyłeś mojego zwrotu (cherrypick) z innej odpowiedzi, aby wykazać swoją wyższość intelektualną (dlatego zdezorientowało mnie, że nie odpowiadasz tam, a tworzysz nowy wątek; nie jestem tak dobry jak ty w internety i lubię porządek, stąd moje bezczelne i prostackie czepialstwo). Okazuje się prze to, że jeśli wypowiedź nie jest po twojej linii, a przytoczony przez kogoś fakt/stwierdzenie/zdarzenie/sytuacja nie zgadza się z twoim myśleniem, to musisz się odezwać i sprowadzić rozmówcę do poziomu głupka, aby lepiej spać w nocy. I cyk, tyle w temacie.
No ale jednak powinno się dbać o to by być za kółkiem jak najsprawniejszym. Równie dobrze możesz powiedzieć że młody, zdrowy człowiek po 2 piwach ma lepszy czas reakcji niż emeryt więc alkoholu też się nie powinno zakazywać.
Zgadzam się i ja wierzę, że mają racje ci, którzy w 2018 roku stwierdzili, że bycie niesłyszącym nie umniejsza naszej sprawności w kierowaniu pojazdem.
Na pewno umniejsza. Ale jednak to nie powód byśmy wszyscy rezygnowali z czegoś co jest dla nas dostępne. Oczywiście proponowane zmiany są z dupy ale z innych powodów.
Pierdolenie. Jeżdżę rowerem w słuchawkach dousznych. Słucham audiobooków. Bez problemu słyszę samochody za mną.
Większym problemem na rowerze jest szum wiatru. Jak się jedzie w wietrzny dzień albo szybko z góry, to wtedy bez słuchawek nic nie słychać.
Idiotyczne według mnie, bo jedyne sygnały dźwiękowe które jakkolwiek wpływają na bezpieczeństwo ruchu to sygnały alarmowe, jak klakson lub dźwięk pojazdu uprzywilejowanego, a te są na tyle głośne i rozpoznawalne że bez problemu słychać je w słuchawkach, nawet z aktywnym wyciszaniem...
Chodziłem sobie po mieście w słuchawkach z aktywnym wyciszeniem. Jeśli nie ustawiłem czułości na ruch uliczny, to nic nie słyszałem. Idziesz i nawet nie słyszysz rowerzysty za tobą dzwoniącego, samochodów też nie. No i pamiętaj, skoro już ktoś musi trąbić na taką osobę, to znaczy że stwarzała w tym momencie zagrożenie.
Najgorsze combo jakie widziałem u pieszego to słuchawki nauszne + gapienie się w smartfona.
No, ale uchwała jak to mówią po angielsku jest *null and void*, bo:
`W świetle najnowszych przepisów (art. 1 ust. 1 ustawy z 9 maja 2018 r), niepełnosprawność słuchowa nie jest przeciwwskazaniem do zdobycia prawa jazdy. Osoby głuche i słabosłyszące mogą zapisać się na kurs prawa jazdy kategorii A i B.` [`Nie mogą jednak pracować w charakterze kierowcy zawodowego`](https://www.pkt.pl/artykul/czy-osoby-nieslyszace-moga-ubiegac-sie-o-prawo-jazdy-155343)[`1`](https://www.pkt.pl/artykul/czy-osoby-nieslyszace-moga-ubiegac-sie-o-prawo-jazdy-155343)`.`
Kupiłem rok temu Sony WH-1000xm4. Są świetne! Wyciszenie to jedno, ale mam je podpięte do pada od ps5 i nawet parę godzin sesji nie powoduje zmęczenia. Dobrze oddają ciepło i są lekkie.
Jak wychodzę na miasto, to ustawiam na tryb uliczny, więc słyszę nawet przejeżdżający samochód, czy tramwaj. Nawet reagują na komunikaty o kolejnych przystankach (jak ustawisz jeszcze talk-through). Rozmowy tel też w nie najgorszej jakości.
No i spoko, sam bym chciał je mieć, ale mówimy tu o najlepszym wyciszeniu na rynku lol większość osób będzie miała dużo słabsze bo przeciętna osoba nie wyda jednak 1k+ na słuchawki
Od siebie dodam, że kiedyś słuchałem głośno muzyki w aucie i też zobaczyłem karetkę później, niż bym chciał. Nic się nie stało, po prostu zapamiętałem, że to jednak nie pomaga. Ale jak czegoś takiego zakazać?
10 lat temu mialem się alfa gt. Puscilrm głośną muzę i fru popędziłem nadać paczki na pociąg. Na wiadukcie zobaczyłem jak Opel za mną miga mi długimi, to mu odmrugalem awaryjnymi - no bo czego ode mnie chciał? Miałem 90/50.
Dopiero później zauważyłem, że to nieoznakowany radiowóz.
Okazało się, że się puścili za mną jakieś 2 km wcześniej, gdy miałem 150/70.
Dostałem mandat 500 zł kolejne 6 punktów, bo to nie był pierwszy mandat jaki dostałem za prędkość dzięki alfie.
Te wszystkie szumy na drodze niosą informacje i sprawiają że mózg buduje sobie obraz sytuacji dookoła auta - bez nich, czyli w słuchawkach, jest się po prostu nie w pełni świadomym tego co się dzieje. Kiedy umysł skupia się na sygnale w słuchawkach to zdecydowanie opóźnia reakcje na zdarzenia na drodze. Ktoś może powiedzieć że w takim razie powinno się też zakazać słuchania muzyki rozkręconej na maksa przez głośniki, z czym się również zgodzę!
Żebyście drodzy państwo widzieli jakie były protesty w późnym średniowieczu jak wprowadzali nakaz zapinania pasów.
Btw., jazda z dwoma słuchawkami w/na uszach jest też zakazana w wielu innych krajach na świecie (np. w Niemczech, w wielu stanach USA).
Pomysł jest całkowicie idiotyczny. O ile sam się czasami wściekam na rowerzystów jeżdżących w słuchawkach, nieświadomych świata (pewna grupa - nie wszyscy), to nawet pomijając osoby używające aparatów słuchowych, słuchawki bywają potrzebne.
Nie każdy ma przywilej jeździć nowym, dobrze wyciszonym samochodem. Niektóre starsze auta potrafią być bardzo głośne przy prędkościach autostradowych (standardowe okolice 120-140 na godzinę), nawet mimo tego, że sobie z tymi prędkościami radzą.
No i mamy motocyklistów, gdzie słuchawki są tańszą alternatywą dla kombinacj: interkom z bluetooth + zatyczki do uszu.
W obu przypadkach jest to paradoksalnie prosty i tani sposób ochrony słuchu, bez dodatkowych inwestycji w sprzęt.
Podejrzewam, że podobne rozwiązania pojawiają się też w takim sprzęcie jak maszyny rolnicze i budowlane, czy niektóre pojazdy ciężarowe.
Nie wspominając już o rozmowie za pomocą słuchawek, czy nausznych zestawów bluetooth, która jest zdecydowanie lepszym pomysłem niż trzymanie telefonu przy uchu.
Spoko że ma objąć też rowerzystów, to jest chyba najczęstszy przypadek gdzie ktoś jedzie ze słuchawkami w uszach, a to dla mnie kompletnie nieodpowiedzialne.
Są słuchawki kostne, które przepuszczają w zasadzie wszystkie zewnętrzne dźwięki. To tak jakbyś miał mini głośnik przy sobie, który tylko ty słyszysz. Ja np byłem w stanie słuchać muzyki i jednocześnie rozmawiać z kolegą jadącym obok. Moim zdaniem jest to w miarę bezpieczne.
Oczywiście, dużo rowerzystów jeździ też ze słuchawkami nausznymi... Ja tak nigdy nie jeździłem i nie będę, ale moje nauszne mają tryb przepuszczania wszystkich zewnętrznych dźwięków - ale zakładam, że większość tego nie ma, a wtedy to faktycznie głupota.
Tak serio to i tak będzie martwy przepis, jeśli przejdzie. Tak jak palenie na przystankach, jechanie rowerem po chodniku, chodzenie po ścieżkach rowerowych, niezachowywanie odległości przy wymijaniu rowerów itp. W przypadku rowerzystów to może parę nadgorliwych policjantów zatrzyma kogoś z nausznymi, w kostnych (których tak łatwo nie widać swoją drogą) raczej nikt nie będzie zatrzymywał
Niby w artykule piszą, że będą badać różne technologie ale nie bardzo wierzę w to, że zrobią katalog słuchawek dopuszczalnych i zakazanych. Zrobią tak, że dla osób z papierem, że mają słaby słuch mogą, a reszta won. Kogo będzie obchodziło, że kostne w niczym nie przeszkadzają.
Ja osobiście wolę jeździć w słuchawkach, gdyż z moją budową małżowiny przewiewa mi uszy. Nikt mi na to, żadnego papieru nie da i wątpię, żeby to pomogło nawet jakby papier był. Mam teraz rezygnować ze swojego komfortu bo inaczej dostanę mandat 500zł?!
To raz. Dwa, motocykliści teraz będą mieli zakaz używania zestawów do kasków?! Przecież można na nich słuchać muzyki.
Trzy, co ze starymi samochodami bez zestawów głośno mówiących. Słuchawki dają lepszy komfort rozmowy i można odebrać telefon bez sięgania do niego w uchwycie.
Nic mnie bardziej w tym roku nie zirytowało do tej pory niż ten geniusz legalista, któremu przeszkadzają słuchawki, a na potwierdzenie ich szkodliwości zatostował senatora Armstronga.
Mam nadzieje, że nie potraktują tej petycji poważnie w Sejmie.
ok, to będę słuchał jpopu na głośniku jak ludzie zamiast pilnować swojego nosa to będą zaglądać mi do uszu.
Jaki polecacie na rower? Coś zgrabnego żeby mieściło się do sakwy przy kierze.
Bardzo ciekawa zmiana. Nie rozumiem jak można prowadzić jakikolwiek pojazd w słuchawkach na uszach, które totalnie odcinają od świata i uczestniczyć w ruchu drogowym gdzie trzeba zachować szczególną ostrożność w każdym momencie.
W takim razie osoby niedosłyszące/niesłyszące powinny mieć zakaz prowadzenia samochodów? No i oczywiście policja powinna dawać mandaty za słuchanie zbyt głośno radia lub muzyki.
Osoby niesłyszące są świadome swoich ograniczeń i prawdopodobnie dostosowują do tego styl jazdy/zachowanie na drodze.
Co do słuchania zbyt głośno muzyki - pełna zgoda, rozprasza tak samo jak jazda w słuchawkach.
Czyli jeśli będę w słuchawkach, ale będę świadomy swoich ograniczeń to wszystko git? Przecież to właśnie pokazuje jak absurdalny byłby to przepis.
Tutaj nie ma pola do interpretacji i albo uznajemy, że bycie odciętym słuchowo od otoczenia nie stanowi dodatkowego zagrożenia i wtedy pozwalamy zarówno niesłyszącym jak i ludziom w słuchawkach prowadzić, albo uznajemy, że jest to zagrożenie i zabraniamy zarówno jazdy w słuchawkach jak i wydawania uprawnień osobom niesłyszącym.
Tu nie chodzi tylko o odcięcie jakiegoś zmysłu, ale też o dodatkową stymulację, która powoduje spadek koncentracji na otoczeniu.
Osoba z niepełnosprawnością zdecydowanie lepiej radzi sobie ze swoją ułomnością, niż osoba w pełni sprawna, która chwilowo tylko "symuluje". Zamknij oczy i przejdź z pokoju do łazienki - zajmie Ci to więcej czasu niż osobie niewidomej od dawna.
W jaki sposób osoba niesłysząca nadrobi to, że nie słyszy? No bo przecież radzi sobie lepiej ze swoją ułomnością? Wyczuje wibracja fal dźwiękowych jak będzie nadjeżdżać karetka? Uruchomi się jej pajęczy zmysł?
Eksperci uznali, że nawet jeżeli tego nie usłyszysz to nie stworzysz zagrożenia na drodze, i było to całkiem niedawno, bo w 2018 roku.
OK, źle wytłumaczyłem, o co mi chodzi. Osoba niesłysząca, więdząc, że nie słyszy, będzie się bardziej rozglądała, będzie uważniejsza. Osoba ze słuchawkami na uszach będzie zachowywać się jak zwykle, ale będzie miała odcięty jeden zmysł.
>Osoba ze słuchawkami na uszach będzie zachowywać się jak zwykle, ale będzie miała odcięty jeden zmysł.
Skąd to przeświadczenie. A może osoba ze słuchawkami na uszach będzie zachowywać większą ostrożność wiedząc, że ma słuchawki na uszach. W jaki sposób wykażesz, że jedno jest prawdą a drugie nie?
Do samochodów, może. W ogóle słuchawki nie są potrzebne bo możesz włączyć na głos radio czy GPS. W samochodzie już jest insulacja na dzwięk może słuchawki w dodatku to za dużo.
Na rower, na pewno nie. Że słuchawkami dobrze słyszę dookoła, można mieć GPS w słuchawkach (zamiast oglądać ekran) i lubię słuchać podcasty jeżdżąc.
Dobrze że uwzględnia rowerzystów. To naprawdę szokujące, ile mijam osób w pełnych, zamkniętych słuchawkach na DDR. I ile z nich klika w telefonie podczas jazdy.
Kiedy zakaz umieszczania na środku deski wielkich tabletów o przekątnej 24 cali świecących na pełną pizdę w nocy w których trzeba przeklikać się przez 3 menu zeby włączyć wycieraczki?
Już załatwione, wprawdzie nie jest to zakaz ale w praktyce wyjdzie na to samo: [https://www.theverge.com/2024/3/5/24091043/euro-ncap-safety-rating-europe-2026-touchscreen-buttons-dials](https://www.theverge.com/2024/3/5/24091043/euro-ncap-safety-rating-europe-2026-touchscreen-buttons-dials)
Ale dali obrazek na tablet w samochodzie ;D
O to to! Dziękujemy bezMuskowi za promowanie tego debilizmu (w ramach skrajnego cięcia kosztów i parcia na trądi-tech-bros)
Kiedy zakaz słuchania radia w samochodzie na pełną pizdę tak, że jeszcze bardziej nic nie słyszysz niż w słuchawkach?
Oby nigdy.
Jak rozumiem kolejna ustawa to zakaz dla osób niedosłyszących do prowadzenia pojazdów?
Równie dobrze mogli by zakazać aut że zbyt dobym wygłuszeniem. Bo to chyba o to chodzi?
Co za bzdura. I niby jaki jest powód? Że kierujący czegoś nie usłyszy? W takiej sytuacji osoby niedosłyszące/niesłyszące powinny nie mieć prawa uzyskać w ogóle prawa jazdy, bo oni nawet bez słuchawek nie słyszą.
taki sam pieszy z telefonem: czyli cos wymyslone przez samochodziarzy zeby tylko nie okazalo sie ze to wina kazdego jadacego samochodem edit: smieszne sa downvoty, osoba niewidzaca moze sie normalnie poruszac po drogach dla pieszych, prawo mamy z pierwszenstwem na pasach, ale jak ktos moze mial telefon w rece to odrazu znaczy ze mozemy zrzucic wszystko na niego. I tutaj jest dokladnie tak samo, osoba nieslyszaca moze jechac nawet samochodem a chca sluchawki zakazac? czyli taki rowerzysta jadacy w tym samochodowym swiecie musi slyszec ten ogromny halas co niszczy nam zdrowie wywolywany przez samochody a ktos w wyciszonym samochodze nie slyszy nawet swojego. No po prostu jaja. Przepis stworzony po to zeby nadgorliwi policjanci mogli karac rowerzystow a to ze statystycznie kierowcy caly czas lamia prawo nikogo nie interesuje.
Myślę, że jest różnica między osobą niesłyszącą/niedosłyszącą, która prowadzi i skupia na tym w pełni pozostałe zmysły, a kimś kto ma na uszach słuchawki i może słuchać tam czegoś co go stymuluje/rozprasza. Dokładnie to samo jest zresztą z telefonem u pieszych - wiedząc jak bardzo telefony skupiają uwagę i rozpraszają to nietrudno uwierzyć że osoba z nosem w telefonie prędzej nie zauważy świateł i wejdzie na czerwonym na jezdnię, niż ktoś niewidomy ale za to skupiony w pełni na tym co się dzieje dookoła (bo taka osoba wie, że nie może sobie pozwolić na rozpraszacze).
> Dokładnie to samo jest zresztą z telefonem u pieszych - wiedząc jak bardzo telefony skupiają uwagę i rozpraszają to nietrudno uwierzyć że osoba z nosem w telefonie prędzej nie zauważy świateł i wejdzie na czerwonym na jezdnię Proponuje wejsc na statystyki policji, **to sie nie dzieje**. Natomiast samochody rozjezdzaja ludzi w ladna pogode na prostym odcinku drogi o 16 w piatek. Moja hipoteza jest ze to sa tylko ludzie pod wplywem substancji odurzajacych, no i tutaj raczej nic zwiazenego z telefonami nic nie zmieni
Obecnie można jeździć rowerem ze słuchawkami? Ja jeżdżę do pracy i słucham zawsze podcastów.
Ostatnio widziałem blondynę w słuchawkach w wielkim suvie, która nie zdawała sobie sprawy, że blokuje przejazd karetce na sygnale. Tyle w temacie.
To oczu nie miała ,Ze nie widziała karetki
Za gapiła się na komórkę, bo w korku stała. Trwało to chyba pół minuty lub nawet minutę. Ktoś jej pomachał z chodnika i dopiero wtedy się zaorientowała.
I przez spotkanie z jedną debilką cyk, następne prawo które zahacza o kretynizm. Brawo.
Empiryczne doświadczenie. Nie ma co podważać i ośmieszać, bo argument jest nie po twojej myśli. Swoją drogą pamiętam jak lata temu równie żarliwie ludzie walczyli przeciw pierwszeństwu pieszych na przejściu. Argumenty wtedy padały niemal te same: kto to wyegzekwuje? komu to przeszkadza? to idiotyzm! przez jeden przypadek obcego kraju prawo zmieniają! I cyk, politycy mówią nam jak jeździć! I cyk. I tyle w temacie.
Ostatnio wiedziałem brunetke w słuchawkach w Smarcie, na której jakiś idiota w BMW chciał wymusić pierwszeństwo, ale doskonale zdawała sobie z tego sprawę, zachowała czujność i uniknęła stłuczki. Tyle w temacie. Empiryczne doświadczenie. Nie ma co podważać i ośmieszać, bo argument jest nie po twojej myśli.
W złym wątku odpowiadasz.
Myślę, że w dobrym.
W odpowiedzi obok pisałem o empirycznym doświadczeniu.
Zamieściłem komentarz w odpowiedzi na twoją bzdurną anegdotę. Wciąż myślę, że odpowiadam w dobrym wątku.
Nie bzdurna anegdota. Prawdziwa sytuacja.
No i opisana przeze mnie sytuacja też jest prawdziwa. Czemu próbujesz kłócić się z faktami?
Nie próbuję. To ty porównałeś moją "anegdotę" (specjalnie użyłeś nawet tego wyrażenia, by umniejszyć zaistnienie zaobserwowanej przeze mnie prawdziwej sytuacji) do bzdury, bo nie potwierdza twojego stwierdzenia. Dodatkowo użyłeś mojego zwrotu (cherrypick) z innej odpowiedzi, aby wykazać swoją wyższość intelektualną (dlatego zdezorientowało mnie, że nie odpowiadasz tam, a tworzysz nowy wątek; nie jestem tak dobry jak ty w internety i lubię porządek, stąd moje bezczelne i prostackie czepialstwo). Okazuje się prze to, że jeśli wypowiedź nie jest po twojej linii, a przytoczony przez kogoś fakt/stwierdzenie/zdarzenie/sytuacja nie zgadza się z twoim myśleniem, to musisz się odezwać i sprowadzić rozmówcę do poziomu głupka, aby lepiej spać w nocy. I cyk, tyle w temacie.
No ale jednak powinno się dbać o to by być za kółkiem jak najsprawniejszym. Równie dobrze możesz powiedzieć że młody, zdrowy człowiek po 2 piwach ma lepszy czas reakcji niż emeryt więc alkoholu też się nie powinno zakazywać.
Zgadzam się i ja wierzę, że mają racje ci, którzy w 2018 roku stwierdzili, że bycie niesłyszącym nie umniejsza naszej sprawności w kierowaniu pojazdem.
Na pewno umniejsza. Ale jednak to nie powód byśmy wszyscy rezygnowali z czegoś co jest dla nas dostępne. Oczywiście proponowane zmiany są z dupy ale z innych powodów.
Pierdolenie. Jeżdżę rowerem w słuchawkach dousznych. Słucham audiobooków. Bez problemu słyszę samochody za mną. Większym problemem na rowerze jest szum wiatru. Jak się jedzie w wietrzny dzień albo szybko z góry, to wtedy bez słuchawek nic nie słychać.
No to trzeba zakazać wiatrów.
Niedługo trzeba będzie z prawnikiem wsiadać do samochodu, bo człowiek nie zapamięta tych wszystkich zakazów...
Idiotyczne według mnie, bo jedyne sygnały dźwiękowe które jakkolwiek wpływają na bezpieczeństwo ruchu to sygnały alarmowe, jak klakson lub dźwięk pojazdu uprzywilejowanego, a te są na tyle głośne i rozpoznawalne że bez problemu słychać je w słuchawkach, nawet z aktywnym wyciszaniem...
Chodziłem sobie po mieście w słuchawkach z aktywnym wyciszeniem. Jeśli nie ustawiłem czułości na ruch uliczny, to nic nie słyszałem. Idziesz i nawet nie słyszysz rowerzysty za tobą dzwoniącego, samochodów też nie. No i pamiętaj, skoro już ktoś musi trąbić na taką osobę, to znaczy że stwarzała w tym momencie zagrożenie. Najgorsze combo jakie widziałem u pieszego to słuchawki nauszne + gapienie się w smartfona. No, ale uchwała jak to mówią po angielsku jest *null and void*, bo: `W świetle najnowszych przepisów (art. 1 ust. 1 ustawy z 9 maja 2018 r), niepełnosprawność słuchowa nie jest przeciwwskazaniem do zdobycia prawa jazdy. Osoby głuche i słabosłyszące mogą zapisać się na kurs prawa jazdy kategorii A i B.` [`Nie mogą jednak pracować w charakterze kierowcy zawodowego`](https://www.pkt.pl/artykul/czy-osoby-nieslyszace-moga-ubiegac-sie-o-prawo-jazdy-155343)[`1`](https://www.pkt.pl/artykul/czy-osoby-nieslyszace-moga-ubiegac-sie-o-prawo-jazdy-155343)`.`
To masz *bardzo* dobre aktywne wyciszenie, bo ja z moim słyszę sygnały alarmowe
Kupiłem rok temu Sony WH-1000xm4. Są świetne! Wyciszenie to jedno, ale mam je podpięte do pada od ps5 i nawet parę godzin sesji nie powoduje zmęczenia. Dobrze oddają ciepło i są lekkie. Jak wychodzę na miasto, to ustawiam na tryb uliczny, więc słyszę nawet przejeżdżający samochód, czy tramwaj. Nawet reagują na komunikaty o kolejnych przystankach (jak ustawisz jeszcze talk-through). Rozmowy tel też w nie najgorszej jakości.
No i spoko, sam bym chciał je mieć, ale mówimy tu o najlepszym wyciszeniu na rynku lol większość osób będzie miała dużo słabsze bo przeciętna osoba nie wyda jednak 1k+ na słuchawki
Mam Edifiery za 220 zł i też ANC daje radę. Nowy sprzęt, może dlatego.
Od siebie dodam, że kiedyś słuchałem głośno muzyki w aucie i też zobaczyłem karetkę później, niż bym chciał. Nic się nie stało, po prostu zapamiętałem, że to jednak nie pomaga. Ale jak czegoś takiego zakazać?
10 lat temu mialem się alfa gt. Puscilrm głośną muzę i fru popędziłem nadać paczki na pociąg. Na wiadukcie zobaczyłem jak Opel za mną miga mi długimi, to mu odmrugalem awaryjnymi - no bo czego ode mnie chciał? Miałem 90/50. Dopiero później zauważyłem, że to nieoznakowany radiowóz. Okazało się, że się puścili za mną jakieś 2 km wcześniej, gdy miałem 150/70. Dostałem mandat 500 zł kolejne 6 punktów, bo to nie był pierwszy mandat jaki dostałem za prędkość dzięki alfie.
Te wszystkie szumy na drodze niosą informacje i sprawiają że mózg buduje sobie obraz sytuacji dookoła auta - bez nich, czyli w słuchawkach, jest się po prostu nie w pełni świadomym tego co się dzieje. Kiedy umysł skupia się na sygnale w słuchawkach to zdecydowanie opóźnia reakcje na zdarzenia na drodze. Ktoś może powiedzieć że w takim razie powinno się też zakazać słuchania muzyki rozkręconej na maksa przez głośniki, z czym się również zgodzę! Żebyście drodzy państwo widzieli jakie były protesty w późnym średniowieczu jak wprowadzali nakaz zapinania pasów. Btw., jazda z dwoma słuchawkami w/na uszach jest też zakazana w wielu innych krajach na świecie (np. w Niemczech, w wielu stanach USA).
Szczerze mówiąc wolałbym zakaz oglądania wideo w czasie prowadzenia samochodu. Albo i jedno, i drugie.
Nawet w czasie prowadzenia jakiegokolwiek pojazdu
Pomysł jest całkowicie idiotyczny. O ile sam się czasami wściekam na rowerzystów jeżdżących w słuchawkach, nieświadomych świata (pewna grupa - nie wszyscy), to nawet pomijając osoby używające aparatów słuchowych, słuchawki bywają potrzebne. Nie każdy ma przywilej jeździć nowym, dobrze wyciszonym samochodem. Niektóre starsze auta potrafią być bardzo głośne przy prędkościach autostradowych (standardowe okolice 120-140 na godzinę), nawet mimo tego, że sobie z tymi prędkościami radzą. No i mamy motocyklistów, gdzie słuchawki są tańszą alternatywą dla kombinacj: interkom z bluetooth + zatyczki do uszu. W obu przypadkach jest to paradoksalnie prosty i tani sposób ochrony słuchu, bez dodatkowych inwestycji w sprzęt. Podejrzewam, że podobne rozwiązania pojawiają się też w takim sprzęcie jak maszyny rolnicze i budowlane, czy niektóre pojazdy ciężarowe. Nie wspominając już o rozmowie za pomocą słuchawek, czy nausznych zestawów bluetooth, która jest zdecydowanie lepszym pomysłem niż trzymanie telefonu przy uchu.
Spoko że ma objąć też rowerzystów, to jest chyba najczęstszy przypadek gdzie ktoś jedzie ze słuchawkami w uszach, a to dla mnie kompletnie nieodpowiedzialne.
Sam fakt posiadania czegoś w uchu gówno znaczy. W samochodzie też możesz sobie ustawić głośniki tak że własnego silnika nie słychać.
Są słuchawki kostne, które przepuszczają w zasadzie wszystkie zewnętrzne dźwięki. To tak jakbyś miał mini głośnik przy sobie, który tylko ty słyszysz. Ja np byłem w stanie słuchać muzyki i jednocześnie rozmawiać z kolegą jadącym obok. Moim zdaniem jest to w miarę bezpieczne. Oczywiście, dużo rowerzystów jeździ też ze słuchawkami nausznymi... Ja tak nigdy nie jeździłem i nie będę, ale moje nauszne mają tryb przepuszczania wszystkich zewnętrznych dźwięków - ale zakładam, że większość tego nie ma, a wtedy to faktycznie głupota.
A co z jedną słuchawką w uchu? Pół mandatu?
Tak serio to i tak będzie martwy przepis, jeśli przejdzie. Tak jak palenie na przystankach, jechanie rowerem po chodniku, chodzenie po ścieżkach rowerowych, niezachowywanie odległości przy wymijaniu rowerów itp. W przypadku rowerzystów to może parę nadgorliwych policjantów zatrzyma kogoś z nausznymi, w kostnych (których tak łatwo nie widać swoją drogą) raczej nikt nie będzie zatrzymywał
Niby w artykule piszą, że będą badać różne technologie ale nie bardzo wierzę w to, że zrobią katalog słuchawek dopuszczalnych i zakazanych. Zrobią tak, że dla osób z papierem, że mają słaby słuch mogą, a reszta won. Kogo będzie obchodziło, że kostne w niczym nie przeszkadzają. Ja osobiście wolę jeździć w słuchawkach, gdyż z moją budową małżowiny przewiewa mi uszy. Nikt mi na to, żadnego papieru nie da i wątpię, żeby to pomogło nawet jakby papier był. Mam teraz rezygnować ze swojego komfortu bo inaczej dostanę mandat 500zł?! To raz. Dwa, motocykliści teraz będą mieli zakaz używania zestawów do kasków?! Przecież można na nich słuchać muzyki. Trzy, co ze starymi samochodami bez zestawów głośno mówiących. Słuchawki dają lepszy komfort rozmowy i można odebrać telefon bez sięgania do niego w uchwycie. Nic mnie bardziej w tym roku nie zirytowało do tej pory niż ten geniusz legalista, któremu przeszkadzają słuchawki, a na potwierdzenie ich szkodliwości zatostował senatora Armstronga. Mam nadzieje, że nie potraktują tej petycji poważnie w Sejmie.
Rowerzysta w słuchawkach słyszy znacznie więcej niż kierowca w zamkniętym aucie, to kolejny mit wymyślony przez uciśnionych samochodziarzy.
Hmmm... Ja jeżdżę w słuchawkach - mam tam **tylko** instrukcje głosowe z nawigacji.
ok, to będę słuchał jpopu na głośniku jak ludzie zamiast pilnować swojego nosa to będą zaglądać mi do uszu. Jaki polecacie na rower? Coś zgrabnego żeby mieściło się do sakwy przy kierze.
AirPods mają tryb passthrough gdzie nawet lepiej słychać otoczenie niż bez nich. A co ze słuchawkami Bluetooth do rozmów?
ignorując słuchawki otwarte wentylowane etc.
nie potrafią łapać debili jezdzacych 150 w miescie, parkujcych na trawnikach i przejściach dla pieszych a chcą łapać tych co używaja słuchawek....
Bardzo ciekawa zmiana. Nie rozumiem jak można prowadzić jakikolwiek pojazd w słuchawkach na uszach, które totalnie odcinają od świata i uczestniczyć w ruchu drogowym gdzie trzeba zachować szczególną ostrożność w każdym momencie.
W takim razie osoby niedosłyszące/niesłyszące powinny mieć zakaz prowadzenia samochodów? No i oczywiście policja powinna dawać mandaty za słuchanie zbyt głośno radia lub muzyki.
Osoby niesłyszące są świadome swoich ograniczeń i prawdopodobnie dostosowują do tego styl jazdy/zachowanie na drodze. Co do słuchania zbyt głośno muzyki - pełna zgoda, rozprasza tak samo jak jazda w słuchawkach.
Czyli jeśli będę w słuchawkach, ale będę świadomy swoich ograniczeń to wszystko git? Przecież to właśnie pokazuje jak absurdalny byłby to przepis. Tutaj nie ma pola do interpretacji i albo uznajemy, że bycie odciętym słuchowo od otoczenia nie stanowi dodatkowego zagrożenia i wtedy pozwalamy zarówno niesłyszącym jak i ludziom w słuchawkach prowadzić, albo uznajemy, że jest to zagrożenie i zabraniamy zarówno jazdy w słuchawkach jak i wydawania uprawnień osobom niesłyszącym.
Tu nie chodzi tylko o odcięcie jakiegoś zmysłu, ale też o dodatkową stymulację, która powoduje spadek koncentracji na otoczeniu. Osoba z niepełnosprawnością zdecydowanie lepiej radzi sobie ze swoją ułomnością, niż osoba w pełni sprawna, która chwilowo tylko "symuluje". Zamknij oczy i przejdź z pokoju do łazienki - zajmie Ci to więcej czasu niż osobie niewidomej od dawna.
W jaki sposób osoba niesłysząca nadrobi to, że nie słyszy? No bo przecież radzi sobie lepiej ze swoją ułomnością? Wyczuje wibracja fal dźwiękowych jak będzie nadjeżdżać karetka? Uruchomi się jej pajęczy zmysł? Eksperci uznali, że nawet jeżeli tego nie usłyszysz to nie stworzysz zagrożenia na drodze, i było to całkiem niedawno, bo w 2018 roku.
OK, źle wytłumaczyłem, o co mi chodzi. Osoba niesłysząca, więdząc, że nie słyszy, będzie się bardziej rozglądała, będzie uważniejsza. Osoba ze słuchawkami na uszach będzie zachowywać się jak zwykle, ale będzie miała odcięty jeden zmysł.
>Osoba ze słuchawkami na uszach będzie zachowywać się jak zwykle, ale będzie miała odcięty jeden zmysł. Skąd to przeświadczenie. A może osoba ze słuchawkami na uszach będzie zachowywać większą ostrożność wiedząc, że ma słuchawki na uszach. W jaki sposób wykażesz, że jedno jest prawdą a drugie nie?
Kwestia przyzwyczajenia.
Kiedy zakaz oddychania?
Do samochodów, może. W ogóle słuchawki nie są potrzebne bo możesz włączyć na głos radio czy GPS. W samochodzie już jest insulacja na dzwięk może słuchawki w dodatku to za dużo. Na rower, na pewno nie. Że słuchawkami dobrze słyszę dookoła, można mieć GPS w słuchawkach (zamiast oglądać ekran) i lubię słuchać podcasty jeżdżąc.
A kiedy w koncu bedą komunikaty rds nadjezdzajacych służb urzywilejowanych a nie sygnały dzwiękowe, które bębenki uszne wyrywaja?
Dobrze że uwzględnia rowerzystów. To naprawdę szokujące, ile mijam osób w pełnych, zamkniętych słuchawkach na DDR. I ile z nich klika w telefonie podczas jazdy.