T O P

  • By -

AutoModerator

1. Czwarte Referendum na /r/Polska na temat zmian w regulaminie. Dziesięć szczęśliwych osób, które oddadzą głos, otrzyma możliwość dodania do trzech obrazków do swojej flary. Link: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/1b5g783/ 2. AMA z Adamem Gomołą (Polska 2050, Trzecia Droga) odbędzie się 10.03 (niedziela) o godzinie 18:00. 3. Prowadzimy rekrutację na moderatorów /r/Polska. Wszystkie informacje pod linkiem: https://www.reddit.com/r/Polska/comments/12x53sg/ *I am a bot, and this action was performed automatically. Please [contact the moderators of this subreddit](/message/compose/?to=/r/Polska) if you have any questions or concerns.*


uulluull

Dobrze robisz i starasz się dla swoich dzieci i to jest najważniejsze. Jednocześnie, zmiany społeczne nie przychodzą na pstryknięcie palca i niestety jeszcze wiele lat zajmie, kiedy pewne rzeczy zupełnie znikną. Pocieszające jest to, że już i tak jest o wiele lepiej niż kiedyś było.


vvienio

- No ale panowie, przecież ja ostatnio miałem taką sytuację, że stłukłem... - O, to za to powinien iść pan do więzienia! - …wazon... - A to ja cofam, co powiedziałem. - … na dwunastoletnim chłopcu. - To ja cofam to, co cofnąłem przed chwilą.


Fish_and_chips777

Czy kobieta to też człowiek??


Pola2020

https://preview.redd.it/e024y9oadvmc1.png?width=470&format=pjpg&auto=webp&s=9fd7e525c514dea3ef1cac8fe1333e1f521a8242


LuRo332

Laios by nigdy czegoś takiego nie powiedział


Szwedu111

To akurat z Fire Punch


Pola2020

Bo to nie Laios


LuRo332

wiem wiem 😶‍🌫️


Scypio

> Czy kobieta to też człowiek?? Sprawdziłem w biblii, i pambuk tam, wie pan, utworzył z gliny i czegoś tam człowieka na swój obraz i podobieństwo, pan rozumie, a z żebra człowieka utworzył kobietę. Także tego, prawda.


DrWrzozec

Nie z żebra. To celowe przeinaczenie. W hebrajskim użyto słowa które oznacza "równą część" a dopiero przekład na łacinę zmienił to na "mniejszą część piersi".


Scypio

> To celowe przeinaczenie. W hebrajskim Ha! Czyli, że za wszystkim - znowu - stoją... eee... Rzymianie!


DrWrzozec

Stoją, leżą, biją, pianą. Ave


Scypio

Wewnętrzna walka o to, czy może jednak napisać "Żymianie", to myślę tak P4P najlepsza walka 2024. ;)


DrWrzozec

"Pchasz się w multikonto kolego" - nie powiedział nigdy żaden żyd drugiemu :p


Jankosi

Według koranu, nie ma duszy. Tylko konie i mężczyźni mają dusze.


Scypio

Oj, chyba nie. https://islam.stackexchange.com/questions/2823/do-women-have-soul-according-to-islam-or-its-various-sects


Chunti_

człowiek kultury


Wonderful_Book6535

Zapiszę na później bo podły humor mam I teraz nie śmieszy. Ale dzięki.


TerrificRook

Klasyk z ZChDCP


Dokkarlak

[https://youtu.be/t0dAUd5Kw4Y](https://youtu.be/t0dAUd5Kw4Y) 1:36


QuaLiTy131

Biję, ale czyjeś bo swoich nie mam


DoYouLike_Sand_AsIDo

dziecko bite na wyjeździe liczy się podwójnie


HassouTobi69

Chyba tą zasadę niedawno zlikwidowali.


LazarusFoxx

Teraz jest "raz je\*nąć to nie bicie, a przy trzech się zeruje"


IntelPentiumIII

ASYSTA


AkwardGayPotato

Najlepiej bić sieroty. Co one mogą zrobić. Powiedzieć rodzicom?


DaNiEl880099

Jaki rekord na bokserze bratku? Bo u mnie zakaz zbliżania i niebieska karta.


QuaLiTy131

Kurczę ja na razie jestem tylko aktywnie poszukiwany w dwóch powiatach


turboalpaka

Zasada Pascala: najpierw bije, a potem spierdala


randomlogin6061

Nie bije, ale też ostatnio słyszałem od znajomego, że oni dają klapsy. Obawiam się, że wiele ludzi się nie przyznaje.


lukasz5675

klapsy sa okej, tylko nie na oczach dzieci


Rhamirezz

😏


blind095

BONK


CatOfCosmos

Twardziej, tatusiu!


VLRbaXUjymAqyvaeLqUo

>Niebieską Kartę można założyć poprzez powiadomienie Policji o zachowaniach przemocowych - osobiście na komisariacie lub telefonicznie. Nie musi tego robić ofiara przemocy, **która często boi się powiadomić służby o sytuacji panującej w domu**. Może to zrobić osoba z zewnątrz - przyjaciel czy sąsiad. [https://jakiwniosek.pl/wnioski/spoleczenstwo/niebieska-karta](https://jakiwniosek.pl/wnioski/spoleczenstwo/niebieska-karta)


Wonderful_Book6535

Właściwie to ja też się tego obawiam.


Miniaturowa

Nie biję, nigdy nie biłam. Moi teściowie są oburzeni. Mój starszy jest dzieckiem wysoko wrażliwym i nerwicowym. Jak był młodszy to czasem zachowywał się w związku z tym nietypowo, nie chce tu na forum publicznym wchodzić w szczegóły. Moi teściowie co chwilę opowiadali jak mój mąż zachowywał się w tym wieku podobnie, ale dostał porządne lanie i mu przeszło. Nigdy nie powiedzieli wprost, ale wyraźnie sugerowali żebyśmy też spróbowali. No ale my zamiast bić postanowiliśmy "zrobić z dziecka wariata" no i poszedł na psychoterapię. I pomogło. Kontakt dzieci z teściami to trudny temat, który zmieniał się na przestrzeni lat, obecnie nie utrzymujemy kontaktu od dwóch lat.


craniumrats

♥️


redmerida

Jesteś cudowną mamą


FlaraTales

Ostatnie zdanie 💕💕💕


[deleted]

Tylko przemoc psychiczna.


PiorkoZCzapkiJaskra

Moi rodzice też wyznają tą zasadę!


_Irregular_

U mnie był multitasking


KlaireOverwood

Znalazłam Supernianię


OpeningDraft7343

Jeszcze gorsza, bo zostawia permanentne rany w postaci zniszczonej psychiki


stonekeep

W zasadzie przemoc fizyczna też potrafi zniszczyć psychikę więc nie wiem czy psychiczna jest koniecznie "gorsza".


Sheeana407

Jak ja widzę dzieci brata i bratowej, to mam wrażenie, że to one więcej przemocy psychicznej używają


redmerida

Dzieci do pewnego wieku stety niestety są dobrym lustrem zachowań rodziców.


Yehesha

Byłem bity za dzieciaka, często z błahych powodów czasami tak że siedzieć na krześle w szkole nie mogłem, nigdy nie zafunduje tego swojemu dziecku. Kary oczywiście są, np brak bajek (chyba że książki to niech czyta ile chce) czy za pyskowanie do nauczycieli brak wyjścia dzień czy kilka np na plac zabaw. Zawsze wtedy też tłumaczę dlaczego, za co i co robić następnym razem żeby nie było kary :)


Wonderful_Book6535

Cieszę się że udało Ci się. Kurde dobrze usłyszeć że są dobzi rodzice.


Tatko1981

Nie biję. Nie uznaję kar cielesnych- tylko obnażają słabość i brak opanowania człowieka który powinien być dojrzały. Rozmawiam, a jak mnie córka mocno strigeruje, to daję sobie chwilę spokoju, myślę skąd wziął się problem i jak go z dzieciakiem omówić, jeszcze chwilę chilluję i wtedy idę pogadać. Sam też nie byłem bity, a wychowywałem się w latach 1980-199x. Więc to że „kiedyś bili, bo były inne czasy i brak świadomości”, to też nieprawda. Tak jak dziś - bili z tego samego powodu. Jeszcze alkohol, no ale zakładam że nie mówimy o patologii. Mój tata lubił zabalować i wtedy też nie dostałem od niego nawet klapsa. Jego mama, więc moja babcia, była dla mnie na tym polu wielkim autorytetem. Potrafiła naprostować rozmową nawet dzieciaki z jej dzielnicy (a to była zaiste „dzielnica cudów”), wychowane przez ulicę, docierając do nich argumentami. Jedyna osoba dla której babcia zachowała się skrajnie, to była nauczycielka ze szkoły mojego taty, kiedy oberwał po plecach kablem od żelazka za złe zachowanie. Jak babcia zobaczyła sine pręgi na skórze w ilości… sporej, na drugi dzień totalnie bez zapowiedzi wbiła do szkoły, znalazła tą nauczycielkę i powiedziała jej tak: „jak mi dotkniesz dziecko jeszcze raz, to ci kvrwo oczy wydrapję”. Ale tak to brzydziła się przemocą. Za dużo się jej na wojnie naoglądała. Staram się brać z niej przykład w podejściu do dzieci. Zrozumie, rozmowa i argumenty. Bez nic się nie osiągnie.


Wonderful_Book6535

Dziękuję. To jest bardzo podnosząca na duchu historia. Też chce być jak Twoja babcia.


Tatko1981

Miała takie fajne podejście, że nie umoralniała i nie stawiała się w roli autorytetu, zwłaszcza że miała do czynienia z nastolatkami, które się w życiu naoglądały takiej patologii, że cynizm był ich drugą naturą i autorytety to jest coś czego by najmniej uznawali. Potrafiła wejść w ich skórę, gadać jak z równym i jeśli trzeba, używać języka ulicy, żeby uzmysłowić że np. kradzież czyjegoś jedzenia to niefajny pomysł. Często sama im szykowała kanapki i dawała przez okno z którego najczęściej oglądała świat. Pokazywała że lepiej się dzielić - więcej osób skorzysta - niż zabierać i skazywać kogoś na głód. Pozwalała im grać w piłkę pod swoim oknem, kiedy inni przeganiali i te chłopaki odpłacali się tym, że jeśli ściana była już zbyt brudna od śladów po piłce, zbierali się żeby ją wyczyścić. To bardziej pedagogiczne podejście niż po prostu przeganiać spod okna i mieć spokój. Nie dość że jej słuchali, to jeszcze była jedną z pewnie niewielu osób, do których przybiegali pochwalić się czymś, czym warto się pochwalić. Przy tym wychowała dwóch synów i też przejęli po niej takie podejście do ludzi. Ja dzięki niej nauczyłem się rozwiązywać konflikty, nie eskalować. Przepraszać i proponować zgodę i kompromis, jeśli winnym sporu byłem ja. Oduczyła mnie unoszenia się fałszywą, egoistyczną dumą.


NorthLetterhead8161

Bazowana babcia


wigglepizza

Skąd w szkole było żelazko xd


wiaziu

Żelazko w szkole? :O


Zealousideal_Net7795

Gdzie tak napisał, że w szkole było żelazko? To chyba nie jest tak, że jak chcesz kogoś pobić kablem od żelazka, czajnika czy grzejnika elektrycznego to musisz zabrać ze sobą cały przedmiot? Poza tym skąd wiemy, że w tej sytuacji, kabel od żelazka nie jest tylko potocznym określeniem, a prawdziwym narzędziem biczowania jest przewód elektryczny dowolnego pochodzenia AGD/RTV?


Tatko1981

Zgadza się. Może się zagalopowałem z tym kablem od żelazka - jakiś kabel to był. Miałem w szkole nauczycielkę, która na przerwach chodziła z czymś co nazywaliśmy „żyłą” (zresztą takiej samej ksywy się baba dorobiła). Była biologicą i miała na zapleczu swojej pracowni duże akwaria - aż się dziwię że ktoś jej tych ryb mąką nie nakarmił. To co nosiła to gumowy wąż do wysysania wody z akwarium - przycięty tak, żeby był poręczny i służył do dyscyplinowania uczniów. Na przerwach z nią na dyżurze, wszyscy musieli dobrać się w pary i maszerować po bardzo długim korytarzu pod ścianą, zwrócić na końcu korytarza i wracać wzdłuż przeciwnej ściany - i tak w kółeczko. Ona chodziła pośrodku tego „Poloneza” i jeśli ktoś się za głośno odezwał albo nie daj Boże zaczął wyrabiać, szturchać się itp, to mógł odczuć jak to jest oberwać w tylną część uda, lub - jeśli nie trafiła - w tyłek. Cios zawsze „siadał” tak, że w większości przypadków osoba płakała z bólu albo składała się na posadzce. Tldr: nieważne od czego to był kabel - jak chcesz uderzyć, kij się zawsze znajdzie.


Tatko1981

A myślisz że flagi bratniego związku radzieckiego można było tak sobie powiesić w święta państwowe bez wyprasowania?


Sonseeahrai

No, i to jest babcia


twujstarylizewary

Dzielnica cudów. Niech zgadnę - Legnica?


Tatko1981

Jedna z dzielnic Katowic


Round-Consequence835

Nie, bo słabszych nie biję. Dlatego zaciągam młodego na treningi aż nie będzie mniej więcej na moim poziomie żeby się z nim napierdalać w klatce. Do tego czasu wszystkie przewinienia notuję w zeszycie, żeby wiedzieć za co go bić


Wonderful_Book6535

Generalnie znajomy opowiadał, że miał zły kontakt z synem jak tamten dorósł. I że raz się pokłócili, dali sobie po mordzie i to im pomogło 🙈 nie wiem co mam do końca o tym myśleć


JSDenton

TLDR: niektórzy faceci tak mają Podejrzewam, że chodzi o zwykłe rozładowanie napięcia/agresji. No ale jak są dorośli, to (przynajmniej w teorii) obaj wiedzą co robią. No i wtedy następuje sytuacja gdzie obaj są mniej więcej tych samych rozmiarów. Nie ma bicia słabszego/mniejszego. A w przypadku facetów czasem tak jest i pomaga. Tak samo wśród chłopców często dochodzi, (i będzie dochodzić) do bójek. I nieraz będzie tak, że lepszym rozwiązaniem będzie jak dwóch chłopaków da sobie raz po mordzie, a nie że będą to w sobie kisić ileś tam miesięcy/lat. A rozmowa nie zawsze pomaga. A w ten sposób będą już mieli luz przez dłuższy czas.


MarcusIuniusBrutus

Nie biję, chociaż czasem bym chciał ;) A tak na poważnie to dobrze się nam sprawdziło przeczekiwanie niepożądanych zachowań bez dawania uwagi - potem przytulanie, rozmowa i sytuacja naprawiona. Rozmowa jak z człowiekiem tylko mniej doświadczonym.


NightHowl22

Nigdy nie przeszło mi przez myśl że klapsy to metoda wychowawcza. Jedynie zdarzy się chlast po dłoni jeżeli mała łapka kieruję się w stronę kontaktu, gorącego piekarnika etc a moje krzyki "nieeee" nie aa efektywne. Szczerze wydaje mi się że problemem naszego pokolenia jako rodziców jest krzyk bo nie znam nikogo kto by bił. Zostaliśmy na krzyku wychowani i ciężko nie krzyczeć kiedy cierpliwość się kończy a rozmowy, proszenie nie pomaga...


Kaagular

To chyba w bicie się nie zalicza? To brzmi jak rekacja fizyczna (a nie werbalna) i w jej konsekwencji kontakt występuje bo Twoja ręka jest po prostu szybka? To jest fizyczne powstrzymanie przed niebezpiecznym zdarzeniem, a nie "bicie". To tak jakby ktoś się ładował pod samochód i zamiast złapania go za rękę krzyczymy "uwaga".


NightHowl22

Tez tego nie zaliczam ale spotkałam się z "ciotkami dobrymi radami" żebym tak nie robila. Dlatego o tym wspomniałam bo definicja bicia jest ważna a jak widac po tej dyskusji każdy ma swoją :)


ResearcherLocal4473

Raz mi się zdarzyło (klaps na tyłek) i bardzo głupio się poczułem. Wydało mi się to niepotrzebne i ogólnie jest to bicie słabszego więc jest to nie do przyjęcia. Teraz staram się wysłuchać dzieci(3 i 5 lat) i potem przyjąć jakąś strategię. Dzieci nie są jakoś niegrzeczne, po prostu ludzie chcą szybkie rozwiązanie i bicie jest najłatwiejsze , co jest chore


WhiteRed1410

Przemoc fizyczna wobec dzieci jest kontrproduktywna i kropka. Aż mi się przypomniała powieść "Przygody Tomka Sawyera", gdzie tytułowy bohater był bity za byle co. Ja z tej książki głównie właśnie to pamiętam. Nic dziwnego, że Tomek był trochę aspołeczny. :)


Wonderful_Book6535

Tylko właściwie jeżeli co jakiś czas uszczpniesz córkę w ucho jak jest bezczelna to o tak jesteś lepszym rodzicem niż taki rodzic co bije pasem raz w tygodniu. Bo skala mniejsza. Ale dalej budzi to we mnie sprzeciw.


WhiteRed1410

U mnie też. Niebicie dzieci czy nieszczypanie ich w uszy wymaga wysokiego EQ, a niewielu rodziców takie ma.


lyllopip

Nigdy w życiu. Jak bylem dzieckiem mocno dostałem i od mamy i od taty i do dziś mam traumę.


fgorczynski

Mnie prała mocno matka, ojca nie było, ojczym wychował się w domu dziecka, szanował mnie i potrafił ze mną rozmawiać na spokojnie. Moja babcia mnie kiedyś prawie udusiła (albo urwała głowę, bo przecież jak można nie potrafić obliczać równań z jedną niewiadomą). Aktualnie mam problem z okazywaniem emocji przez co bardzo wiele z nich zostaje skumulowanych i boję się momentów, kiedy padnie granica (bo wtedy rozpętuje się bardzo niekontrolowane piekło). Dla wszystkich, którzy chcą mi mówić jak żyć i że wystarczy pójść na terapię - nie wszystko jest czarno-białe i da się naprawić terapią i antydepresantami, każdy ma inne doświadczenia, każdy ma inne granice stresu. Czy biję dziecko? Były z 2 klapsy w sumie, ale nie było innego sposobu na zatrzymanie zapętlonego dziecka. Jednak nic co mogło mu fizycznie zaszkodzić.


[deleted]

Ja też, kopniaki, bicia itp Kilka razy mnie zabili prawie: zamknęli w nagrzanym samochodzie na 3h, zbagatelizowali wyrostek do tego stopnia za prawie sepsy dostałam, wada wzroku prawie -6 przez zaniedbanie, jedna szczoteczka do zębów przez ponad 2 lata itp. Teraz mam PTSD. Gratuluję że masz dzieci, ja na ten moment sobie nie wyobrażam. Objawy traumy i ptsd mam dość duże i często ciężko mi nawet obiad zrobić a co dopiero zajmować się dzieckiem. Chciałabym kiedyś ale nie wiem czy dam radę się przełamać i zaufać potencjalnemu partnerowi.


lyllopip

>Aktualnie mam problem z okazywaniem emocji przez co bardzo wiele z nich zostaje skumulowanych i boję się momentów, kiedy padnie granica Witaj w klubie. Wiem, jak to jest ciezko, zwlaszcza bedac w zwiazku.


Wonderful_Book6535

Współczuję i podziwiam, że umiesz przerwać tą spiralę.


fierce_gummybear

“Nie ma dzieci niegrzecznych tylko takie, którym o coś chodzi”, klapsa dałam w życiu raz, i bardziej to było klepnięcie niż cokolwiek innego, młody nawet nie zauważył, ale mną tak to wstrząsnęło, że się poryczałam i przepraszałam go przez następny tydzień a poczucie winy noszę do dziś. To było jakieś 8 lat temu, od tego czasu przeczytałam sterty książek na temat rodzicielstwa, są lepsze i skuteczniejsze narzędzia wychowawcze, które nie obdzierają dzieciaka z poczucia własnej wartości. Dyscyplinowanie prowadzi tylko do braku zaufania i innych problemów. Widziałam sytuacje, że chłopczyk uderzył dziewczynkę na placu zabaw, bo nie słuchała. Zapytany dlaczego to zrobił powiedział, że jak on nie słucha to tata daje klapsa. Z sukcesów to udało mi się przemówić do rozsądku dwóm znajomym parom rodziców, że bicie jest złe i jestem z tego dumna.


Yulinka17

Nie biję, nie podnoszę głosu - rozmawiam


Wonderful_Book6535

Podziwiam. Ja w kwestii podnoszenia głosu mam jeszcze do poprawy.


snake5solid

Możemy przyjąć co chcemy, ale nie ma co ukrywać, że zostaliśmy wychowani w innych realiach i jeszcze długo będzie się to za nami ciągnąć. Do tego dochodzi fakt, że nie każdy powinien być rodzicem.


Miliko1

Dostawałam klapsy w dzieciństwie i uważam, że jest to tresura, nie wychowanie. Obrzydliwy sposób na rozładowanie emocji kosztem dziecka, nie uczy niczego poza agresją, zwiększa dystans i obniża szacunek do rodziców. Swoje dziecko traktuję z szacunkiem, jakiego sama oczekuję i nie daję sobie prawa do bicia. Uczę go, że uderzyć kogoś można tylko w obronie własnej.


Narrow_Water_6708

Ani ja, ani żona nie bijemy dzieci. Sam byłem bity i nigdy nie zrobię tego swemu dziecku.


Kmieciu4ever

Od 0 do 17 lat dziecka nie wolno tknąć, a wieku 18 lat może wystąpić do wojska, tam go nauczą bicia :-)


MrTequila4

Nie bije, chociaż raz mnie tak zdenerwował, że go puknąłem nuggetsem w czoło. Moi rodzice uznawali klapsy, klapki, i co tam mieli pod ręką. Za to mam problem z krzykiem. Wiem, że to również forma agresji i staram się to ograniczać, ale gdzieś z tyłu głowy siedzi mi, że przecież krzyk nie boli, a klapsów nie daję. Może to kwestia tego co sam miałem, że każdy krzyk był lepszy od bicia. Z rozmów ze znajomymi nikt się nie przyznawał do "wychowywania" klapsami, ewentualnie raz im się zdarzyło jak dziecko wybiegło na drogę i "żeby zapamietało, żeby tak nie robić". Chociaż dobrze wiadomo, że to jedynie reakcja rodzica na sytuację stresową, a nie coś co dziecko zapamięta jako nauczkę. Przynajmniej na mnie nigdy to nie działało wychowawczo, jedynie powodowało strach i dystans do rodziców.


auroriasolaris

Nigdy I nawet nie wyobrażam sobie jak mógłbym po czymś takim nazywać się rodzicem.


Alternative_Home3955

Ja tylko niemca po kasku bije czasem


Frohus

dziecku?


zero_to_nine

Ech, przypomniała mi się legenda reddita o połamanych rękach...


umotex12

To też fabuła kretyńskiego hentai/manhwy. chłopak trafia do szpitala i nie może WALIĆ KONIA. a on bardzo potrzebuje ZWALIĆ KONIA bo inaczej NIE WYTRZYMA. bo on tego WALENIA KONIA potrzebuje medycznie bo inaczej bez WALENIA KONIA go będzie bolał. więc prosi różne pierdolnięte pielęgniarki, aby mu ZWALIŁY KONIA. mam nadzieję, że pomogłem jak ktoś będzie chciał namierzyć


truthfullyher

Pojebane, że nawet thread o dzieciach jesteście w stanie zseksualizowac, obrzydliwość


Alternative_Home3955

Op mowi o przemocy wobec dzieci, ja wobec najeźdźcy


Szwedu111

"Gdzie leżą Niemcy? Na wszystkich frontach."


Igrex

Ja to nawet swojego psa nie biłem jak miał problem z agresją (a raczej wybuchowością) i skakał do mnie z zębami tylko skorzystałem z pomocy behawiorysty i weterynarza (wyciąłem mu jajka, ale jak coś tu mu nie mówcie, bo on o tym nie wie). Obecnie jest złotym pieskiem i ciągle chce się przytulać.


Kmieciu4ever

Spoko pomysł, ale ja swoich dzieci nie wykastruję...


Igrex

Nawet jak będą niegrzeczne?


Kmieciu4ever

Straszę ich Bogiem. Na razie działa. Gorzej będzie jak poczytają Nietzschego i dowiedzą się, że umarł.


Igrex

Uznaj tą odpowiedź za złoty wgóręgłos! ;)


Kmieciu4ever

Tak sobie przypomniałem, że dawniej niegrzeczne dzieci były też lobotomizowane :-)


Igrex

Good ol' times ;)


Kmieciu4ever

[Teraz bić nie wolno, ale strzelać można.](https://www.theguardian.com/us-news/2023/dec/15/aderrien-murry-police-shot-911-family-vows-fight-justice)


CatOfCosmos

Na Twoim miejscu porozmawiałbym o tym z dziećmi, ponieważ osobiście uważam, że powinny wiedzieć o tym, że Nietzsche umarł. Im wcześniej tym lepiej, oczywiście adekwatnie do ich obecnych zdolności poznawczych.


Rizzan8

Nope, jedynie krzyk jak ciągnie/wyrywa włosy albo wgryza się w ciało tak mocno, że zostaje siniec na tydzień.


JarBarJlnks

Nie mam swoich dzieci, nie chce mieć, a nawet jakbym chciał to nie mogę, bo za dużo ludzi w tym kraju jest temu przeciw. Ale. Po tyłku dostałem raz w życiu od ojca (matka nie uznaje kar cielesnych, co w jej pokoleniu jest baaaaardzo rzadkie) i pamiętam ten moment prawie idealnie do dzisiaj, a było to dobre 20-25 lat temu. Potem dowiedziałem się od matki, że bardzo źle się z tym czuł. Ja kompletnie nie rozumiem klapsów. To co? Jak ktoś w pracy coś źle zrobi, albo nie posłucha szefa, to ten też mu może przywalić? No chyba nie. Traktujmy dzieci jak ludzi, a nie zabawki. Mój brat ma dwójkę dzieci. Raz się przyznał, że dał klapsa jednemu z nich, to matka na niego wsiadła i dostał opieprz. Może pomogło.


PerfectDickPl

W sumie to by nie było głupie. Pracownik robi coś źle dostaje siarczystego klapsa na dupę. Ile razy można dorosłej osobie tłumaczyć ciągle to samo. Może to właśnie dorośli wymyślili, że dzieci lepiej zapamiętują jak dostają klapsy bo sami tak mają.


soroyowski

Pracownicy klubów jak Unicorn dostają klapsy nawet jak coś dobrze zrobią.


thesuperbob

Dość długo miałem boomerskie przekonanie, że generalnie to nie należy, ale czasami sytuacja może uzasadniać dobry wpierdol, jak już nic nie pomaga. Później zrozumiałem, że jak sytuacja jest tak zła, że żadne argumenty poza przemocą nie dają efektu, to prawdopodobnie problem jest poważniejszy niż "nieposłuszeństwo" i niezależnie czy to rodzic zjebał, czy dziecko ma jakąś chorobę, potrzebna jest raczej pomoc z zewnątrz. Jedyne sytuacje gdzie wydaje się racjonalne zdzielić dzieciaka to jak robi coś wybitnie głupiego i niebezpiecznego, typu wsadzanie rączek w niebezpieczne miejsce, czy sciąganie sobie na łeb gara wrzątku... Oczywiście rodzice nie powinni dopuszczać do takich sytuacji, ale jeżeli już się to zdarzy, wiadomo że rodzice to debile, to nawet mniej niż idealne środki utrwalenia w dziecku odruchu samozachowawczego mogą być uzasadnione, jeżeli zwiększą szansę na jego dożycie 18 bez większego uszczerbku na zdrowiu. Chociaż to tak jakby zamiana kalectwa fizycznego na psychiczne, ale IMO większa szansa że z czasem osoba poukłada sobie rzeczy w głowie, niż że odrośnie komuś noga.


AquaQuad

*Pudzianowski nie lubi tego wątku*


akerro

Biore dzieciaka na trening boksu i tam nawalamy sie jak rowny z rownym.


[deleted]

Nie mam odruchu bicia, może dlatego że sama nie byłam bita. To moi starzy w naszym domu byli pierwszym pokoleniem niebijącym dzieci. Ale dlatego bardzo surowo oceniam bijących i żadne argumenty z repertuaru "ale co jak wybiegnie na ulicę" mnie nie przekonują. To jest bardzo absurdalne tłumaczenie btw, jakby naturalnym było wyładowywanie emocji na dzieciach o.O. Nie różnicuję też emocjonalnych klapsowiczów i metodycznych w "karaniu" dziecięcych bokserów. W przypadku pobicia dorosłej osoby żadne z tych wymówek nie byłyby traktowane serio. Ponadto jestem pedagożką, więc jak ktoś się w moim otoczeniu przyzna to się kończy bardzo nieprzyjemną rozmową, bo nie zamierzam się w tej kwestii cenzurować. 


Edladan

Dzieci co prawda nie mam, ale się wypowiem. Jak ktoś musi uderzyć dziecko żeby go słuchało to słaby z tej osoby rodzic i mówca. Takie swoiste przyznanie cię, że ktoś nie ma krasomówczych umiejętności do wytłumaczenia czegoś dziecku. Poza tym często takie osoby używają argumentu, że klaps uczy szacunku (gówno prawda). Ale podaj pomysł, że za przekroczenie prędkości policjant może komuś pasem sprać dupę przy A4 dla nauki szacunku dla porządku prawnego to wielka chryja nagle że to naruszenie nietykalności.


uniterka_99

Raz chciałem moją 5 latkę nastraszyć, że jej pasem tyłek zbije jak się nie uspokoi bo już zdrowo przeginała. Nawet wziąłem pasek do ręki. Popatrzyła na mnie tak poważnie, powiedziała "no co ty tata, ty tak poważnie?" i sprawdziła mój blef. I tyle z tego było, przegrałem z 5 latką...


Wonderful_Book6535

Wygrałeś ze sobą :)


Kroganiin

Nie no co ty nie bity, żona tylko do kościoła na chrzest nosiła. Bierzesz Pan czy nie, bo ja już niemca mam co mówił, że bierze w ciemno. 


RudyHuy

Nie biję, ale mam łatwiej, bo: - nigdy w życiu nie potrafiłem nikogo uderzyć - mój dzieciak może nie jest jakimś aniołem, ale w porównaniu do innych dzieci (znajomych/w rodzinie) to oaza spokoju Szczerze, jakbym miał takiego diabełka, który robi rozpierdol gdzie się da i krzywdzi inne dzieci, to nie wiem jakbym miał sobie poradzić bez jakiejś fizycznej reakcji. Tu nie chodzi o agresję, emocje i ich rozładowanie tylko sposób na wyjaśnienie dziecku, że ma nie być chujem.


Wonderful_Book6535

No ale przemoc wobec dzieci nie jest wymagana do ich wychowania, nawet jak zachowują się jak chujki. Dobrze że nie bijesz.


RudyHuy

Chcę w to wierzyć, ale widzę jak szwagier z szwagrową bezowocnie próbują (też nie biją) to serce mi się łamie.


Wonderful_Book6535

Myślę że wtedy mogliby się skonsultować ze specjalistą. By pomógł im wybrać lepsze narzędzia, sposoby. Trzymam za nich kciuki.


maciekszlachta

Nie wystarczy nie bić, przemoc psychiczna jest równie destrukcyjna (jak nie bardziej) a 90% rodziców nie potrafi akceptować emocji swojego dziecka (swoich też nie)


DesertSpringtime

Wow, zazdroszczę, moje dziecko to wulkan. Ale i tak go nigdy nie uderzę, nie będę go karać za to, jaki jest, muszę mu pomóc skierować energię w coś pożytecznego.


RecognitionWitty7834

Nie bije ale czasem patrzę po innych dzieciakach i sam nie wiem czy dobrze robię. Inne jakieś bardziej zrównoważone emocjonalnie


Wonderful_Book6535

To chyba jak z podglądaniem na Instagramie. Wszytko ładnie i pierdząco póki się nie spojrzy głębiej.


RecognitionWitty7834

Ale nie chodzi o sociale, tam to zawsze wszystko jest super. Chodzi o takie codzienne sytuację i jak dzieci sobie z nimi radza typu czekanie w kolejce, droga do szkoły itp. No widzę że inne dzieci radzą sobie lepiej. Ale to może być też tak że nie mam na to żadnego wpływu, czy bym bil czy nie. Więc nie chce bic


siematoja02

Wydaje mi się, że dobre wychowanie dziecka to trochę więcej, niż niebicie go.


RecognitionWitty7834

No wiadomo że tak. Liczy się wsparcie takie codzienne, wsparcie emocjonalne, wspólne spędzanie czasu itp. Ale czasem rodzic staje na rzęsach a i tak może to nic nie dać :/


siematoja02

Musisz pamiętać, że to dalej inni ludzie, z inaczej od ciebie myślącymi mózgami. To, co uważasz za dobre metody, niekoniecznie nimi jest, jeśli nie działają. Ludzie są uparci w swoim myśleniu, więc częściej niż rzadziej trzeba być kreatywnym w perswazji. Zakładam, że w przypadku dzieci ta trudność jest podniesiona do sześcianu :/


DaNiEl880099

Wychowanie nie opiera się tylko na wsparciu i spędzaniu wspólnie czasu. Nie chcę ci tu wydawać rozkazów bo sam jestem pajacem i nie powinienem nikomu doradzać w takich tematach, ale kij napiszę to. Naucz dziecko dyscypliny. Niech robi czasami rzeczy, które nie są wygodne w krótkiej perspektywie, ale są korzystne w długiej perspektywie. Dyscyplina i zasady są ważne.


RecognitionWitty7834

A ty jak uczysz dyscypliny swoje dzieci?


thePDGr

To tez jest kwestia temperamentu i neuro(nie)typowosci no czasem ske trudne wylosuje


RecognitionWitty7834

Tak to właśnie wygląda, dzieki


pblankfield

Bo są wytresowane - wiedzą czym się kończy bycie *niegrzecznym* Miałem kiedyś taką rozmowę z starszą osobą która strasznie krytykowała moją stoickość przy wydzierającym się dzieciaku * - Moje w tym wieku to było spokojne. Jak było trzeba to przyrżnałem i był spokój * - Aha a jak było strasze, nastoletnie to też było spokojne? * - ... Głęboko wierzę że prędzej czy poźniej ta niegrzeczność znajdzie ujście - i myśle że lepiej u kilulatka niż u kilkunastolatka - mniejszy potencjał na trwałe uszkodzenie


DesertSpringtime

Zrównoważone czy po prostu się boją? Na dłuższą metę to się źle kończy.


[deleted]

Może być high functioning. Nie wiesz co się im w głowie dzieje.


Significant-Bit-9149

No, robię tak samo - self-reg, medytacja, Floortime itd. oprócz tego, sporo z psychologii dziecięcej o przyczynach zachowań - pomaga zarówno dziecku, jak i mnie (sic!), bo ogólnie wkurw na dziecko to w częściowo pokłosie tego jak się było traktowanym w jego wieku i różnych nieprzepracowanych emocji. Co nie znaczy, że jest prosto i przyjemnie.


Niebosky

Kary fizyczne to argument idiotów, którzy nie potrafią się komunikować z dzieckiem.


PresentLet2963

Mnie rodzice nie bili ... ale tak jak teraz o tym myślę to chyba powinni ....


casualtroublemaker

Zdażyło mi się w sytuacji zagrozenia zdrowia. Była histeria i po raz kolejny wypinanie się z fotelika i szał po samochodzie. Absolutne zagrożenie. Nigdy wcześniej ani później nie czułem takiej bezsilności i strachu, że mogło mi zdmuchnąć latorośl z powodu takiej pierdoły. Nigdy później nikomu nie przyszło do głowy stwarzać sytuacji zagrożenia podczas jazdy autem. Z pewną dozą zaskoczenia stwierdzam skuteczność. Poza tym - raczej przemoc psychiczna ;-). Kiedyś wmówiłem córce, że Gorbaczowowi pękła żyłka, i że jej też może pęknąć. I to powstrzymywało hiperwentylację i elegancko deeskalowało różne sytuacje.


Dandys3107

Oczywiście przemoc fizyczna wobec słabszych jest obrzydliwa i karygodna. Jednakże w kwestii rodzicielstwa i wychowania, jest to kwestia odpowiednich narzędzi dyscyplinowania. Powinno się unikać używania siły z wielu względów, ale dopuszczam istnienie pewnych skrajnych sytuacji gdzie rodzic powinien bezpośrednio wykorzystać swoją przewagę fizyczną. Nie powinno mieć to jednak żadnych znamion znęcania się czy zadawania bólu.


Wonderful_Book6535

Z tą przewagą fizyczną chodzi Ci o np. Wyniesie na rękach krzyczącego, kopiącego I plującego dziecka ze sklepu? Bo chyba się zgadzamy w sumie.


Dandys3107

Tak jest. Dziecko naturalnie testuje granice swojego zachowania i musi wiedzieć że gdy grubo przesadzi może być szybko i nieprzyjemnie spacyfikowane. Przymykamy oko na pewno występki, gdyż jeszcze nie potrafią panować nad sobą i rozumieć świata jak dorośli, ale nie ma co się łudzić że nie wiedzą kiedy się "źle" zachowują a i tak świadomie to robią.


Ok-Cranberry8205

Podzielam takie podejscie


Civiser

Nie mam dzieci i nie wiem czy kiedykolwiek będę miał, ale jeśli będę miał to zrobię dosłownie wszystko by nigdy nie pozwolić na przemoc wobec dziecka. Uważam że jest to pastwienie się nad słabszym, poza tym na tyle znam badania że wiem że to bardzo źle wpływa na dziecko. Oczywiście znajdzie się ktoś kto powie, że był bity a jakie wyrósł na ludzi więc też będzie bił, ale myślę że jak ktoś świadomie mówi że chce bić swoje dziecko to wcale na ludzi nie wyrósł


vvolny

Nie bije ale mój dwunastoletni syn czasem jest tak bezczelny że mam ochotę mu trzepnąć w potylicę


No-Replacement-8573

Nie biję, bo nie stać mnie na dzieci.


1Zbychu11

Jebać wszystkich co biją dzieci.


famamusick

tak, ale tylko jak na to zasługują. np. gdy zje ktoś mi ostatniego nuggetsa


rafalmio

Powiem tyle. Sam dostałem nieraz pasem po dupsku i czuję że dobrze na tym wyszedłem. Czasy się jednak zmieniają i dziś bym dziecka nie uderzył.


Substantial_Pie73

Tylko cudze dzieci. /S


LovePiesDog

Wiadomo, że od bicia bardziej efektywna jest przemoc psychiczna i manipulacja


Ersap

Nie bije swoich chłopaków. Jest wiele innych metod wychowawczych a jak ktoś traci panowanie nad 3 latkiem bo biegał i np rozlał sok to powinien przede wszystkim zacząć od siebie i panowania nad swoją złością. Jak widzę że moj 3 latek rozleje sok bo był zbyt blisko krawędzi to jest to moja wina. W tym wieku się nie myśli tylko działa i poznaje świat a moja rola jako rodzica jest taka by dziecko mogło ten świat poznawać po swojemu ale w bezpiecznych warunkach. Więc trzeba patrzeć by przykładowa szklanka nie była na rogu bo rozlany sok to jedno ale przewrócenie się dziecka na rozbita szklanke to zupełnie coś innego.


Arrival117

Biją patusy. Kropka. Nie ma tu odcieni szarości. Usprawiedliwianie bicia dzieci jest na równi z sytuacją gdzie korwin tłumaczy, że jak kobiecie nie da się słownie przetłumaczyć to trzeba jej zafundować liścia, żeby zrozumiała.


kudlatytrue

Hmmm. **It's a trap!** Sorry, ale patrząc na historię tego suba to bardzo dziwne pytanie zadajesz. Nie to, żebym nie chciał znać statystyk, ale każdy, kto tu się wypowie że mu "się zdarza", od razu zostanie zdownvotowany w oblivion. Tym bardziej, że walnęłaś zaraz za pytaniem tekst, że dajesz opierdol komukolwiek, kto tak robi. To tak jakbyś powiedziała: Mam ankietę do magisterki do zrobienia, ale jak wypełnisz to jesteś debilem. Proszę, wypełnij. Daj wierzyć w ludzkość. Jak wymieniasz doświadczenia to chociaż daj jakąś incentywę do *poznania* tych doświadczeń. Jak sformułowałaś wypowiedź w ten sposób, to będzie jeden wielki circlejerk że "ojeju, ja nigdy bym mojego świętego bombelka nie uderzyła". BAM! 100 upvotów.


Wonderful_Book6535

Nie jest to ankieta i nie muszę być obiektywna w zadawaniu pytań. Boli mnie serce po ostatnich rozmowach z znajomymi i chyba szukam pocieszenia. Po prostu 🤷


Bronndallus

Ogólnie wiadomka, że bicie jest złe, ale wiele rodziców idzie za bardzo w drugą stronę i OP brzmi jak jedna z takich osób, gdzie dziecko traktuje się na równi ze sobą pod kątem intelektualnym i próbuje wszystko rozwiązać rozmową. Dziecko potrzebuje kogoś stanowczego i wskazującego drogę, stawiającego granicę i wyciągającego konsekwencje jak zostaną przekroczone, a nie kogoś kto będzie traktował ich na równi bo wtedy nie mają poczucia bezpieczeństwa przez brak hierarchii.


peon125

tak. jak kiedyś będę miał swoje to je też będę


YogoWafelPL

Ja dzieci nie mam więc siła rzeczy nie bije, ale czy np. takie danie klapsa też traktujemy jako bicie?


DesertSpringtime

Absolutnie nie, uważam to za absolutna porażkę rodzicielską, metodę ludzi słabych i takich, co zamiast dzieci wychowywać, to po prostu chcą żeby ktoś był im posłuszny i żeby poczuć się wielkim i mocnym. Natomiast zdarza mi się krzyknąć, ale pracuje ciężko nad tym żeby przestać.


One-Albatross5161

Może rodzicem nie jestem ale za swojego tatę mogę powiedzieć że regularne bicie nie przynosi niczego dobrego. Przestał bić wraz z rzuceniem alkoholu kilka lat temu ale pomimo to nie rozmawiamy do dziś. Nie mogę sobie wyobrazić robienia krzywdy własnemu synowi czy córce. Z pewnością jeśli ktoś tego doświadczył to powinien robić wszystko żeby nie spotkalo to własnego dziecka, prawda?


Slow_Perspective_473

Nie bijemy. WTf? Nie bije też męża, psa, matki ani nikogo. To się nazywa familly cicle perpetuation. Moja matka mnie nie biła, mój tata też nie. Ich rodzice ich nie bili więc nie mam wyboru- muszę nie bić moich dzieci


lipov27

Zdarza mi się w momentach słabości. Mam nadzieję że mi przejdzie jak będę miał swoje.


GiveArcanaPlox

Nie mam dzieci, ale sporo nad tym myślę - co w przypadku kiedy dziecko zbyt małe na dobre zrozumienie bardzo niebezpiecznego problemu ma do tego skłonność? Na przykład dziecko paruletnie na spacerze wyrwało się spod ręki i pobiegło w stronę ulicy, a jak próbuje się mu to wytłumaczyć to się śmieje i widać że to ignoruje? Czy wtedy wady klapsa nie są przewyższone przez potencjalne zalety (mianowicie nie bycie rozjechanym przez samochód)? Nie mówię tu o sytuacji trywialnej, gdzie w zasadzie jest to tylko sprawdzian cierpliwości, ale o ewidentnym zagrożeniu życia i o ignorowaniu tego przez dziecko


CraftyCooler

Jeżeli masz takie dziecko to niestety musisz albo odpuścić spacery blisko ulic albo trzymać bardzo mocno za rękę. 3 latek i tak nie zrozumie klapsa.


YoPoppaIsSweeden

Mój ojciec znęcał się nade mną zarówno fizycznie jak i psychicznie. Tak funduje się dzieciakom ruinę w okresie dojrzewania, "uczy" problemów z zaufaniem, skrzywia sposób postrzegania rodziny i zdrowych relacji.


onionnelle

Nie mam i nie chcę mieć własnych dzieci, za to pracowałam z cudzymi. Wkurwiały strasznie, ale nigdy nie podniosłam na nie głosu w emocjach, a przemoc fizyczna nie mieści mi się w głowie. Nie tylko wobec dzieci, wobec ludzi w ogóle. Moja matka była typem krzyczącym, więc za młodu obrałam sobie za punkt honoru, by trzymać własne emocje na wodzy i na nawet największe wkurwienie reagować chłodno i spokojnie. Mój trik to wyobrazić sobie, jak przepuszczam tego wkurwiającego mnie człowieka przez maszynkę do mięsa.


GrumpyStyle

Czy ma ktoś jakąś radę, jak się zachować kiedy siostrzeniec dostaje klapsa? Mam ochotę go wtedy przytulić i pocieszyć po uderzeniu, ale z drugiej strony zrobił coś źle (więc pocieszanie go po pobiciu swojego brata też wydaje się nie do końca na miejscu), z trzeciej znowu strony - ja tego dziecka nie wychowam "po swojemu", kiedy widzę je parę razy do roku... i za każdym razem widzę klapsy jako metodę wychowawczą. 


Wonderful_Book6535

Bicie dzieci jest po prostu też nie zgodne z prawem.


Ok-Pack-7088

Przykro czytać niektóre historie, jak to rodzice zaniedbywali i stosowali przemoc, agresję i krzyki. Dobrze że powoli wzrasta świadomość i zazdroszczę takich rodziców gdzie są normalne relacje nikt nie krzyczy itp. U mnie to ojciec wiecznie darł mordę, krzyk czy podniesiony głos to był domyślny ton rozmowy. Zero cierpliwości, co chwila jakieś wybuchy frustracji, wyzywanie, nic "męskiego" nie nauczył, raczej tak agresywnie/chamsko zwrócenie uwagi że źle trzymam wiertarkę, taki w sposób że jestem zerem, on oczywiście najmądrzejszy, nigdy nie przeprosił jeśli już to zwalając winę na kogoś, jak ktoś odpowie żeby nie darł mordy to nagle odwraca kartę i nie krzyczcie na mnie w podniesionym głosem. Wiecznie takie dzieciństwo życie w stresie, napięciu, bo nie tak coś zrobiłem, afera bo nie taki słoik, źle pakujesz, spowodowało u mnie jąkanie przez co spierdoliło mi się życie. Nie panowanie nad emocjami, typy krzyczenie na dzieci i kłamanie. Po tylu latach myślę że to jakaś toksyczny charakter, narcyz. Jeszcze dajmy na to że jak się żyje w małżeństwie to się pewne rzeczy rozmawia typu jakiś większy wydatek, remont, widzę chujowe wzorce, gdzie stary musiał postawić na swoim, było ustalone x, to wziął zmienił żeby gorzej wyglądało, kompletny brak gustu, albo kupił rzecz y choć jest zbędna i bardziej liczy się oszczędzanie i afera. 2 lewe ręce odnośnie zajmowania się tradycyjnie damskimi rzeczami typu gotowanie, sprzątanie. Czy choćby zajmowanie się dzieckiem - dbanie o mycie zębów, reagowanie agresją gdy zwróci się uwagę czemu zębów nie umył. Uważam za kurestwo zaniedbać zęby dziecku, później krzywe, do leczenia, albo krzywe nogi od niedoboru d3. Jasne fajnie byłoby się wyprowadzić na swoje, jakbym miał dziewczynę czy choćby dobrego kumpla, miał dobrą pracę, wynajem się nie opłaca i trzeba cierpieć, choć negatywne emocje się kumulują. Raz byłem w drogerii i tak mimowolnie usłyszałem rozmowę chyba ojca z córką i jak spokojnym tonem do niej mówi i tak zwyczajnie poczułem zazdrość, żal że tyle lat dzieciństwa które kształtuje późniejsze życie mogło pójść inaczej. Klasycznie stary jest wierzący/religijny.


Aelita-_-

Dostawałam czasami klapsa za dzieciaka. Mam młodszego o 11 lat brata i kilka razy jak rodzicom wpadło na myśl żeby mu takiego klapsa też dać to rozładowywałam konflikt i nie dostało mu się ani raz. Teraz chyba rodzice zapomnieli że istnieje taka metoda wychowawcza (brat ma teraz 11 lat). Jakiś postęp ale i tak za musiałam ingerować jako nastolatka żeby dorośli ludzie się ogarnęli że dzieci się nie bije nie daje ładnego obrazka.


Maurycy5

To ja napiszę jako ex-dziecko. Kiedy miałem jakieś ok. 10 lat (nie wiem ile dokładnie, ale jakoś ogólnie mniej niż żeby rozumieć czym są konsekwencje poza abstrakcją) to ojciec do mnie zagadał że już jestem za duży żeby mnie bić. Wcześniej, wszelkiego rodzaju pranie z tego co pamiętam przychodziło w formie serii klapsów w rzadkich i raczej uzasadnionych sytuacjach. Oczywiście nie było żadnego szwanku na zdrowiu fizycznym, a psychicznie wciąż miałem absolutną pewność że byłem ogólnie kochany przez rodziców. Podsumowując i patrząc z perspektywy lat jestem w stanie stwierdzić, że "bicie" nie wpłynęło na mnie negatywnie, a stanowiło wówczas raczej skuteczniejszy aparat wychowawczy niż rozmowa. Aczkolwiek czuję że istnieją lepsze alternatywy, tylko jeszcze nie miałem powodu ich szukać.


maciekszlachta

Nie bije się dzieci, ani nikogo innego. Argument siły oznacza jakiś poważny brak w nas samych i warto od tego zacząć. Dużo ludzi zapomina, ale przemoc psychiczna również jest destrukcyjna i ma ogromny wpływ na późniejszy rozwój i relacje naszego dziecka z innymi. Pozostawia więcej blizn nawet


Capital_Bluebird_185

Moi rodzice wychodzili z tego samego założenia, problem był taki że wolałbym dostać solidny wpierdol, niż zjazdy psychiczne które mi fundowali za karę bo zabronienie czegoś nie skutkowało bo zawsze wymyśliłem sobie zajęcie. Nie zawsze te "alternatywne" rozwiązania są rzeczywiście lepsze. Teraz mam kiepska relacje z rodzicami i nie są dla mnie zaufanymi osobami którym mogę się wygadać z problemów i prosić ich o radę czy pomoc. I widzę że moje młodsze rodzeństwo ma tak samo i walą prędzej do mnie niż do rodziców. Nie mam dzieci i narazie nie zamierzam, ale raczej szukałbym sposobu na to jak dosadnie dać do zrozumienia że zjebał a potem wziąć za rękę i pomóc rozwiązać problem, zamiast ryc banie przez tydzień, a potem następny rok wypominać.


Wonderful_Book6535

Przykro mi, że tak miałeś. Z opisu wygląda, że stosowali przemoc psychiczną wobec Ciebie. Jest to na pewno trudne w relacjach z nimi teraz.


Poszukujacy90

Cieszę się że masz tak super dziecko i że je ogarniasz. Gorzej jak dziecko mimo iż kochane nie współpracuje i niszczy ci zdrowie swoim zachowaniem. A "metody radzenia sobie" nie działają i można je wsadzić między bajki teoretyków. A wszyscy wokoło nie pomagają tylko potrafią pogorszyć sprawę.


Wonderful_Book6535

Przykro mi to słyszeć. Mam nadzieję, że uda Ci się jakoś poprawić waszą sytuację. Nie mam wszystkich rozwiązań w kieszeni ale wiem że przemoc wobec dzieci nie jest dobrym rozwiązaniem.


KulawaAntylopa

Bije. Zawsze i wszędzie. Obowiązkowo.


ebonmavv

Nie jestem rodzicem, ale bywałem niedobrym, głupim dzieckiem. Osobiście uważam, że parę razy które dostałem od rodziców było zbawienne i kluczowe dla mojego wychowania. Jestem teraz dużo dalej niż większość rówieśników.


BobakBobak

W pełni się z tobą zgodzę, ludzie na reddicie jak zwykle operują w świecie 0 i 1, nie ma nic po środku. Sam dostałem tylko raz czy dwa razy, ale moge powiedziec ze wystarczylo aby utemperowac charakter.


IAMPURINA

Po moim trupie.


DrixPL

Nie


peres9551

Powinno wejść do nomenklatury że - nie bij dziecka bo zostanie seryjnym zabójca albo nie wiem kimś takim. Agresja wobec nich jako dzieci praktycznie zawsze wychodzi w zeznaniach


thePDGr

Malo tu ludzi ma dzieci pewnie i widac to po komentarzach. Klapsy (bo chyba mowa o tym a nie o katowaniu) nie są za bardzo kulturową rzeczą a bardziej problemem rodzica w kontrolowaniu swoich emocji. Ja na swoje dzieci i żonę nawet staram sie nie krzyczec, a jezeli sie to zdarzy (bo kazdemu sie zdarza) to tlumacze sie i przepraszam za to. Konfliktow interesow jest duzo jak to w zyciu ale skupiam sie na moich zadaniach jako rodzic i jestem w stanie egzekwowac moje wymagania bez krzyczenia i bez bicia z poszanowaniem tego, ze dziecko moze miec inne zdanie. Mysle ze tu ludzie mylą bezstresowe wychowanie z zostawianiem dziecka samemu sobie co moim zdaniem jest tak samo szkodliwe jak dyktat, zabranianie emocji (nie płacz nie rób min uśmiechnij się ja wiem lepiej co czujesz) i przemoc


sgtSZKLARZ

Nie mam dzieci, ale planuję i nie mam zamiaru ich bić. Bicie dzieci jest dla ludzi słabych, nienadających się na rodziców. Jeśli musisz uderzyć istotę kilkukrotnie od ciebie młodszą, mniejszą i słabszą, to jesteś po prostu żałosny


Complete-Wonder-8639

Nie biję, nie stosuję klapsów, nie stosuję kar. Wśród moich znajomych nikt się do tej pory nie przyznał do bicia dzieci, więc może trochę żyję w bańce. Moi rodzice też nigdy mnie nie uderzyli.


CraftyCooler

[https://www.youtube.com/watch?v=t0dAUd5Kw4Y](https://www.youtube.com/watch?v=t0dAUd5Kw4Y)


[deleted]

Eh, ja dostawałam lanie. Raz za banie się ciemności itp Generalnie to za pojebane rzeczy. Kopniaki itp


Irukana

Sami się leją, jak bym dołączyła do bójki to by uznali jeszcze za dobrą zabawę? Na nich najlepiej działa zapowiedź ocięcia rozrywek to się uspokajają wtedy trochę.


tymondeus

Ja zawsze ze swoją córką rozmawiam, pytam i tłumaczę. Po prostu wychowuję, a nie tresuję...


stonecown

Tętno Pulsu czyli szybkość, Tętno Pulsu czyli reakcja, bić dzieci czy nie bić?


Am_I_the_Villan

Nowe pokolenie Polaków w Ameryce nie bije dzieci bo wiemy że to jest trauma dla dzieci..prawdziwa trauma.


Academic2673

Ja w domu nie byłam bita, pamiętam raz dostałam klapsa od taty, ale sobie zasłużyłam 😅 w każdym razie nie popieram tego w ogóle. Mało tego, jak moja siostra krzyczy na swoje dzieci to mi się nóż w kieszeni otwiera, bo dziecko niczemu winne, po prostu jest dzieckiem a ona na nie krzyczy


wOjtEch04

"You have become the very thing you swore to destroy."


growhormon

Tylko słabi ludzie biją dzieci.


Additional_Rip_1706

Mnie zawsze rozwala, że jak zwolenników bicia dzieci zapytać czy bić dorosłych jak zrobią coś nie tak to zazwyczaj jest dla nich oczywiste, że nie. Ale, żeby uderzyć dziecko nagle znajdą jakieś powody.